Słowo
Pali na rozważność (awareness) (co bez wątpienia nie umknęło
twojej rozwadze) to sampajańńa. W Suttach jest ono często
połączone z uważnością czy sati w zestaw sati-sampajańńa,
uważność i rozważność. W Satipatthana Sutta rozważność
(cielesnych działań jest włączona w sekcję o uważności ciała,
i tak możemy prawdopodobnie wywnioskować, że podczas gdy nie różni
się od uważności, rozważność jest raczej bardziej
wyspecjalizowana w znaczeniu. Uważność to generalna refleksja,
bycie nieroztargnionym; podczas gdy rozważność jest bardziej
precyzyjnym utrzymywaniem się pod stałą obserwacją,
niedopuszczeniem by własne działania (czy myśli czy uczucia
itp) przeszły niezauważone. Tu, by od czegoś zacząć fragment
Sutty sugerujący zasięg praktyki obejmowanej przez rozważność w
Nauce Buddy:
a)
A jak mnich jest rozważny? Tu mnich chodząc tam i z powrotem
praktykuje rozważność; patrząc w przód i patrząc w tył,
praktykuje on rozważność; zginając się i rozciągając...;
używając szat i miski...; jedząc, pijąc, żując smakując,
wydalając i oddając mocz...; idąc, stojąc, siedząc, śpiąc,
budząc się, mówiąc i pozostając milczącym praktykuje on
rozważność. <Vedanā Saṃy. 7: iv,211>
b)
A co jest rozwojem koncentracji, takiej, że rozwinięta i
wypracowana prowadzi ona do uważności-i-rozważności? Tu mnisi,
uczucia są znane gdy powstają, uczucia są znane gdy trwają,
uczucia są znane gdy zanikają; percepcje są znane gdy powstają,
percepcje są znane gdy trwają, percepcje są znane gdy zanikają;
myśli są znane gdy powstają, myśli są znane gdy trwają, myśli
są znane gdy zanikają; <A.IV,41: ii,45>
c)
Tu Anando, mnich jest uważny gdy idzie, jest uważny gdy zawraca,
jest uważny gdy stoi, jest uważny gdy siedzi, jest uważny gdy
leży, jest uważny gdy pracuje. To Anando jest sposób rekolekcji,
który gdy rozwinięty i wypracowany prowadzi do
uważności-i-rozważności. <A.VI,29: iii,325>
Następnie
należy wyeliminować werbalne pomieszanie. Kiedy nasze działania
stają się nawykowe, mamy tendencję do wykonywania ich bez myślenia
o nich – stają się one “automatyczne” (np drapanie się po
głowie czy mruganie powiekami). Zwyczajowo nazywamy te działania
“nieświadomymi” i takie użycie tego obowiązuje generalnie w
psychologii i nauce. Ale to błędne rozumowanie. Ściśle mówiąc,
nie ma takiej rzeczy jak “nieświadome działanie”. Budda
definiuje działanie (kamma) jako intencję (cetana) i
nie ma intencji bez świadomości. Nieświadome działanie to
zupełnie nie działanie, to czysty i prosty ruch jak na przykład
drzewo chwiejące się na wietrze, albo skała podmyta deszczem
tocząca się po zboczu góry, która wykoleiła pociąg (w tym
drugim przypadku jest to nazywane w pewnych kręgach “Czynem
Bożym”, ale jeżeli nie ma Boga, nie ma i Czynu tylko ruch skały).
W
Nauce Buddy wszelka świadomość jest działaniem (umysłu,
werbalnym lub cielesnym) i każde działanie jest świadome. Ale to
nie znaczy, że każde działanie czynione jest z rozwagą –
rzeczywiście, to co zwyczajowo nazywamy “działaniem nieświadomym”
jest zaledwie świadomym działaniem dokonywanym bez zastanowienia
się tj dokonywanym nierozważnie. To co nazywamy
zwyczajowo świadomym działaniem jest ściśle mówiąc działaniem
z rozwagą, działaniem wymagającym pewnego zastanowienia się by go
dokonać (jak na przykład gdy próbujemy zrobić coś czego przedtem
nie robiliśmy lub robiliśmy rzadko). Kiedy wykonujemy takie
działanie, musimy myśleć o tym co robimy (inaczej popełnimy błąd)
i to zastanawianie się nad tym co robimy tworzy “rozważność”.
Działanie, które robimy bez zastanowienia się jest działaniem
czynionym bez rozwagi.
Tak
długo jak jesteśmy przebudzeni, to oczywiste, że zawsze jakiś
stopień rozwagi jest obecny, gdy nowe problemy, większe lub
mniejsze stale się pojawiają, i jesteśmy zmuszeni do zastanowienia
się nad nimi (nawet jeżeli tylko na jedną czy dwie chwile) by je
rozwiązać. (Gdy śnimy, odwrotnie, rozważność jest
nieobecna; i to ten fakt, że jesteśmy niezdolni do wejrzenia w
nasze senne problemy obiektywnie, powoduje że rozróżniamy sny od
przebudzonego doświadczenia. Gdy jesteśmy przebudzeni, zawsze
obecna jest u nas rozważność tego -“jestem przebudzony” ale we
śnie nie jesteśmy rozważni tego, że śnimy i faktycznie, gdy mamy
nocny koszmar i staramy się przebudzić, wszystko co robimy to próba
przypomnienia sobie lub bycia rozważnym tego, że śnimy i
jeżeli się to nam uda, budzimy się.
Ale
chociaż inaczej niż we śnie, pewien stopień rozważności jest
zawsze obecny w naszym przebudzonym życiu, normalnie jest go tylko
tyle by radzić sobie z nieoczekiwanymi zdarzeniami, gdy te powstają;
resztę czasu jesteśmy zaabsorbowani w to co robimy – czy
to jest codzienne zadanie zarabiania pieniędzy czy nasze osobiste
sprawy z naszymi emocjonalnymi postawami wobec ludzi (fascynacja,
niechęć, furia, pożądanie, nuda, itd) to nie czyni różnicy.
Utrzymanie beznamiętnej postawy jest trudne, gdy dużo rutynowej
pracy jest do wykonania w pośpiechu i ograbia to nasze osobiste
relacje z innymi ludźmi z wszelkiej satysfakcji. Preferujemy
przebrnąć przez naszą pracę jak najszybciej, przy minimalnym
możliwym wysiłku i potem pławić się w naszych emocjach jak bawół
w błotnistym zagłębieniu. Rozwagę nad tym co robimy, która to
zawsze jest związana z wysiłkiem, lubimy utrzymywać na absolutnie
minimalnym poziomie. Ale nie możemy jej jednakże całkowicie
uniknąć, gdyż jak wcześniej zauważyłem, jest konieczna do
radzenia sobie z nieoczekiwanymi problemami jakkolwiek błahymi, gdy
powstają.
Ale
ta rozważność jest praktykowana zaledwie w celu przezwyciężenia
trudności leżących na ścieżce naszego codziennego życia –
jest praktykowana po prostu w celu przejścia przez życie tak szybko
i łatwo jak to tylko możliwe. Rozważność w Nauce Buddy jednak,
ma inny cel, jest praktykowana w celu osiągnięcia uwolnienia się
od życia. Te dwa różne cele, podczas gdy bezpośrednio nie stoją
w opozycji do siebie, faktycznie się rozmijają – są jak gdyby
pod kątem prostym w stosunku do siebie wzajemnie, i ponieważ ilość
rozważności, która może być praktykowana przy jednej okazji jest
ograniczona, jest tu współzawodnictwo pomiędzy tymi celami. I tak
zdarza się, że dana aktywność wymaga dużej rozwagi po prostu by
można ją było udanie wykonać (taka jak pisanie tego listu) i nie
daje ona wielu możliwości by praktykować rozważność prowadzącą
do uwolnienia. Budda mówi nam (w Ittivuttaka), że trzy
rzeczy spowalniają progres sekha bhikkhu (tego co osiągnął
ścieżkę ale nie doszedł jeszcze do poziomu arahata): zamiłowanie
do pracy, (tj budowanie, szycie szat, wykonywanie niecodziennych prac
itp), zamiłowanie do rozmów i zamiłowanie do snu. W dwóch
pierwszych, jak możemy zobaczyć, wiele rozwagi musi być poświęcone
udanemu wykonywaniu zadania (czynienie rzeczy, wykładania Dhammy) a
w trzecim rozważność jest niemożliwa. Z fragmentów, które
uprzednio przytoczyłem, jasno wynika, że rozważność w celu
uwolnienia najlepiej praktykować na tych czynnościach, które są
wykonywane zwyczajowo, niewymagających zbytniego zastanawiania się,
takie jak chodzenie, stanie, siedzenie, leżenie, doglądanie
cielesnych funkcji różnego rodzaju itd. Naturalnie mnich nie może
całkowicie uniknąć wykonywania niecodziennych prac czy
sporadycznych rozmów, ale te również powinny być wykonywane
uważnie i z rozwagą, tak bardzo jak to tylko możliwe: “jest
uważny oddając się pracom, mówiąc i zachowując milczenie
praktykuje rozważność”.
Normalna
osoba jak już zauważyłem powyżej, nie praktykuje rozważności
gdy nie znajduje takiej potrzeby, tj w jej nawykowych działaniach;
ale mnich jest instruowany by nie tylko wykonywał te nawykowe
czynności z rozwagą ale również na tyle na ile to możliwe by
ograniczył się do tych działań. Ukierunkowanie i inicjatywa ku
nowym przedsięwzięciom, tak wysoko cenione w świecie biznesu i
spraw praktycznych, są przeszkodami dla poszukującego uwolnienia.
A
jak praktykuje się tą rozważność w celu uwolnienia? To w
rzeczywistości bardzo proste. Skoro (jak powiedziałem) wszelkie
działanie jest świadomym, nie musimy podejmować zbędnych wysiłków
(takich jak pytanie innych ludzi) by odkryć co właściwie teraz
robimy, by być tego rozważnym. Wszystko co konieczne to drobna
zmiana postawy, nieznaczny wysiłek uwagi. Zamiast być całkowicie
zaabsorbowanym przez, lub zidentyfikowanym z naszymi działaniami,
musimy kontynuować, bez wstrzymania tego działania, obserwację
tego działania. Dokonuje się tego całkiem prosto przez pytanie się
siebie "co teraz robię?" Zostanie odkryte, że skoro
działanie jest zawsze świadome, my już w pewnym sensie
wiemy jaka jest odpowiedź, bez myślenia o niej; i po prostu
zadając sobie te pytanie stajemy się rozważni odpowiedzi tj tego
co robimy. I tak, jeżeli pytam się siebie “co teraz robię?''
mogę natychmiast odpowiedzieć, że “piszę list do Mr Dias”, że
“siedzę na moim łóżku”, “drapię się po nodze”, że
“żyję w Bundala” itp prawie bez końca.
Jeżeli
chcę praktykować rozważność muszę kontynuować zadawanie sobie
tych pytań i odpowiadać na nie aż do czasu gdy odkryję, że
automatycznie (czy zwyczajowo) odpowiadam na pytania bez ich
zadawania. Kiedy to się stanie, praktyka rozważności odnosi
sukces i pozostaje rozwinąć ten stan i nie stracić go przez
zaniedbanie. (Podobne uwagi, oczywiście, odnoszą się również do
rozważności uczuć, percepcji i myśli – patrz fragment b). Tu
muszę się siebie pytać “co czuję?” “co postrzegam?” , “co
myślę?” i odpowiedź znów będzie natychmiast obecna).
Obiekcja
jest czasami podnoszona, że nie jestem w stanie wykonywać dwóch
czynności naraz i dlatego nie jest możliwe zarówno działanie jak
i bycie uważnym tego działania w tym samym czasie. Ale ta opinia
jest czystym przesądem, bazującym na pewnym fałszywym pojęciu o
naturze świadomości (czy doświadczenia). Jest całkiem możliwe
wykonywanie licznych czynności w tym samym czasie (np oddycham i
piszę ten list i jedna czynność nie zakłóca drugiej). Nie jest
możliwe poświęcenie równej uwagi wszystkim działaniom w tym
samym czasie, ale to już inna sprawa. I to jest prawdą również o
działaniu i o byciu rozważnym tego działania. Można to
zweryfikować bardzo prosto; wystarczy idąc zadać sobie pytanie “co
robię?” i zostanie odkryte, że można na nie odpowiedzieć bez
zatrzymywania się.
Dlaczego
powinno się praktykować rozważność? Widzę tu natychmiast trzy
dobre powody i bez wątpienia są poza nimi również inne. Na
pierwszym miejscu, osoba która jest stale rozważna tego co robi
odkrywa, że łatwiej jej utrzymywać wskazania (sila).
Człowiek, który uwodzi żonę sąsiada i wie “uwodzę żonę
sąsiada” nie jest w stanie ukryć przed sobą faktu, że
jest bliski złamania trzeciego wskazania, i skoryguje swe działanie
prędzej niż ten kto uwodzi żonę sąsiada bez zastanawiania się
nad tym co robi. W skrócie rozważność wiedzie do samo-krytycyzmu
i auto-korekcji. Na drugim miejscu, rozważność jest wychładzająca
i jest w bezpośredniej opozycji do namiętności (zarówno jako
pożądania czy nienawiści), które są rozgrzewające. To oznacza,
że człowiek który stale praktykuje rozważność ma potężną
kontrolę nad swymi namiętnościami, rzeczywiście, stała praktyka
rozważności właściwie utrzymuje w szachu namiętności i
pojawiają się one coraz rzadziej i rzadziej. Na trzecim miejscu,
praktyka uważności jest absolutnie niezbędna dla zrozumienia
esencji Nauki Buddy. Powód tego jest taki, że Dhamma dotyczy nie
poszczególnego doświadczenia, ale doświadczenia ogólnie. Nie
potrzebujemy Buddy by nam powiedział jak uciec od jakiegoś
poszczególnego doświadczenia (niezależnie czy to ból głowy czy
nieuleczalny rak), ale potrzebujemy Buddy by nam powiedział jak
uciec od wszelkiego rodzaju doświadczenia. I teraz w normalnym
stanie bycia zaabsorbowanym przez to co robimy, jesteśmy
zainteresowani tylko tym czy tamtym poszczególnym doświadczeniem
czy stanem wydarzeń (ona mnie kocha ...ona mnie nie kocha...) i w
ogóle nie jesteśmy zainteresowani doświadczeniem generalnie (jaka
jest natura uczucia miłości?). Ale jeżeli staniemy się rozważni
tego co robimy (czy odczuwamy etc) sprawa jest inna. Choć ciągle
działamy (czy odczuwamy) to również obserwujemy te działania czy
uczucia z pewną dozą oderwania i w tym czasie generalna natura
“działania” i “uczucia” staje się widoczna
(poszczególne działania czy uczucia, które są obecne teraz, stają
się przykładami działań czy uczuć generalnie). I to wtedy gdy ta
generalna natura rzeczy staje się widoczna, jesteśmy w stanie pod
przewodnictwem Buddy uchwycić uniwersalny charakter nietrwałości,
cierpienia i nie-ja. Ale tu dostajemy się na głębokie wody i nie
chcę dodawać utrudnień do przedmiotu, który sam już nie jest
zbyt łatwy.
PS
Zauważ, że trzy korzyści praktykowania rozważności wymienione w
ostatnim paragrafie, korespondują odpowiednio z moralnością,
koncentracją i mądrością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.