Strony

wtorek, 22 stycznia 2013

Sati - uważność



Słowo Pali na rozważność (awareness) (co bez wątpienia nie umknęło twojej rozwadze) to sampajańńa. W Suttach jest ono często połączone z uważnością czy sati w zestaw sati-sampajańńa, uważność i rozważność. W Satipatthana Sutta rozważność (cielesnych działań jest włączona w sekcję o uważności ciała, i tak możemy prawdopodobnie wywnioskować, że podczas gdy nie różni się od uważności, rozważność jest raczej bardziej wyspecjalizowana w znaczeniu. Uważność to generalna refleksja, bycie nieroztargnionym; podczas gdy rozważność jest bardziej precyzyjnym utrzymywaniem się pod stałą obserwacją, niedopuszczeniem by własne działania (czy myśli czy uczucia itp) przeszły niezauważone. Tu, by od czegoś zacząć fragment Sutty sugerujący zasięg praktyki obejmowanej przez rozważność w Nauce Buddy:
a) A jak mnich jest rozważny? Tu mnich chodząc tam i z powrotem praktykuje rozważność; patrząc w przód i patrząc w tył, praktykuje on rozważność; zginając się i rozciągając...; używając szat i miski...; jedząc, pijąc, żując smakując, wydalając i oddając mocz...; idąc, stojąc, siedząc, śpiąc, budząc się, mówiąc i pozostając milczącym praktykuje on rozważność. <Vedanā Saṃy. 7: iv,211>
b) A co jest rozwojem koncentracji, takiej, że rozwinięta i wypracowana prowadzi ona do uważności-i-rozważności? Tu mnisi, uczucia są znane gdy powstają, uczucia są znane gdy trwają, uczucia są znane gdy zanikają; percepcje są znane gdy powstają, percepcje są znane gdy trwają, percepcje są znane gdy zanikają; myśli są znane gdy powstają, myśli są znane gdy trwają, myśli są znane gdy zanikają; <A.IV,41: ii,45>
c) Tu Anando, mnich jest uważny gdy idzie, jest uważny gdy zawraca, jest uważny gdy stoi, jest uważny gdy siedzi, jest uważny gdy leży, jest uważny gdy pracuje. To Anando jest sposób rekolekcji, który gdy rozwinięty i wypracowany prowadzi do uważności-i-rozważności. <A.VI,29: iii,325>
Następnie należy wyeliminować werbalne pomieszanie. Kiedy nasze działania stają się nawykowe, mamy tendencję do wykonywania ich bez myślenia o nich – stają się one “automatyczne” (np drapanie się po głowie czy mruganie powiekami). Zwyczajowo nazywamy te działania “nieświadomymi” i takie użycie tego obowiązuje generalnie w psychologii i nauce. Ale to błędne rozumowanie. Ściśle mówiąc, nie ma takiej rzeczy jak “nieświadome działanie”. Budda definiuje działanie (kamma) jako intencję (cetana) i nie ma intencji bez świadomości. Nieświadome działanie to zupełnie nie działanie, to czysty i prosty ruch jak na przykład drzewo chwiejące się na wietrze, albo skała podmyta deszczem tocząca się po zboczu góry, która wykoleiła pociąg (w tym drugim przypadku jest to nazywane w pewnych kręgach “Czynem Bożym”, ale jeżeli nie ma Boga, nie ma i Czynu tylko ruch skały).
W Nauce Buddy wszelka świadomość jest działaniem (umysłu, werbalnym lub cielesnym) i każde działanie jest świadome. Ale to nie znaczy, że każde działanie czynione jest z rozwagą – rzeczywiście, to co zwyczajowo nazywamy “działaniem nieświadomym” jest zaledwie świadomym działaniem dokonywanym bez zastanowienia się tj dokonywanym nierozważnie. To co nazywamy zwyczajowo świadomym działaniem jest ściśle mówiąc działaniem z rozwagą, działaniem wymagającym pewnego zastanowienia się by go dokonać (jak na przykład gdy próbujemy zrobić coś czego przedtem nie robiliśmy lub robiliśmy rzadko). Kiedy wykonujemy takie działanie, musimy myśleć o tym co robimy (inaczej popełnimy błąd) i to zastanawianie się nad tym co robimy tworzy “rozważność”. Działanie, które robimy bez zastanowienia się jest działaniem czynionym bez rozwagi.
Tak długo jak jesteśmy przebudzeni, to oczywiste, że zawsze jakiś stopień rozwagi jest obecny, gdy nowe problemy, większe lub mniejsze stale się pojawiają, i jesteśmy zmuszeni do zastanowienia się nad nimi (nawet jeżeli tylko na jedną czy dwie chwile) by je rozwiązać. (Gdy śnimy, odwrotnie, rozważność jest nieobecna; i to ten fakt, że jesteśmy niezdolni do wejrzenia w nasze senne problemy obiektywnie, powoduje że rozróżniamy sny od przebudzonego doświadczenia. Gdy jesteśmy przebudzeni, zawsze obecna jest u nas rozważność tego -“jestem przebudzony” ale we śnie nie jesteśmy rozważni tego, że śnimy i faktycznie, gdy mamy nocny koszmar i staramy się przebudzić, wszystko co robimy to próba przypomnienia sobie lub bycia rozważnym tego, że śnimy i jeżeli się to nam uda, budzimy się.
Ale chociaż inaczej niż we śnie, pewien stopień rozważności jest zawsze obecny w naszym przebudzonym życiu, normalnie jest go tylko tyle by radzić sobie z nieoczekiwanymi zdarzeniami, gdy te powstają; resztę czasu jesteśmy zaabsorbowani w to co robimy – czy to jest codzienne zadanie zarabiania pieniędzy czy nasze osobiste sprawy z naszymi emocjonalnymi postawami wobec ludzi (fascynacja, niechęć, furia, pożądanie, nuda, itd) to nie czyni różnicy. Utrzymanie beznamiętnej postawy jest trudne, gdy dużo rutynowej pracy jest do wykonania w pośpiechu i ograbia to nasze osobiste relacje z innymi ludźmi z wszelkiej satysfakcji. Preferujemy przebrnąć przez naszą pracę jak najszybciej, przy minimalnym możliwym wysiłku i potem pławić się w naszych emocjach jak bawół w błotnistym zagłębieniu. Rozwagę nad tym co robimy, która to zawsze jest związana z wysiłkiem, lubimy utrzymywać na absolutnie minimalnym poziomie. Ale nie możemy jej jednakże całkowicie uniknąć, gdyż jak wcześniej zauważyłem, jest konieczna do radzenia sobie z nieoczekiwanymi problemami jakkolwiek błahymi, gdy powstają.
Ale ta rozważność jest praktykowana zaledwie w celu przezwyciężenia trudności leżących na ścieżce naszego codziennego życia – jest praktykowana po prostu w celu przejścia przez życie tak szybko i łatwo jak to tylko możliwe. Rozważność w Nauce Buddy jednak, ma inny cel, jest praktykowana w celu osiągnięcia uwolnienia się od życia. Te dwa różne cele, podczas gdy bezpośrednio nie stoją w opozycji do siebie, faktycznie się rozmijają – są jak gdyby pod kątem prostym w stosunku do siebie wzajemnie, i ponieważ ilość rozważności, która może być praktykowana przy jednej okazji jest ograniczona, jest tu współzawodnictwo pomiędzy tymi celami. I tak zdarza się, że dana aktywność wymaga dużej rozwagi po prostu by można ją było udanie wykonać (taka jak pisanie tego listu) i nie daje ona wielu możliwości by praktykować rozważność prowadzącą do uwolnienia. Budda mówi nam (w Ittivuttaka), że trzy rzeczy spowalniają progres sekha bhikkhu (tego co osiągnął ścieżkę ale nie doszedł jeszcze do poziomu arahata): zamiłowanie do pracy, (tj budowanie, szycie szat, wykonywanie niecodziennych prac itp), zamiłowanie do rozmów i zamiłowanie do snu. W dwóch pierwszych, jak możemy zobaczyć, wiele rozwagi musi być poświęcone udanemu wykonywaniu zadania (czynienie rzeczy, wykładania Dhammy) a w trzecim rozważność jest niemożliwa. Z fragmentów, które uprzednio przytoczyłem, jasno wynika, że rozważność w celu uwolnienia najlepiej praktykować na tych czynnościach, które są wykonywane zwyczajowo, niewymagających zbytniego zastanawiania się, takie jak chodzenie, stanie, siedzenie, leżenie, doglądanie cielesnych funkcji różnego rodzaju itd. Naturalnie mnich nie może całkowicie uniknąć wykonywania niecodziennych prac czy sporadycznych rozmów, ale te również powinny być wykonywane uważnie i z rozwagą, tak bardzo jak to tylko możliwe: “jest uważny oddając się pracom, mówiąc i zachowując milczenie praktykuje rozważność”.
Normalna osoba jak już zauważyłem powyżej, nie praktykuje rozważności gdy nie znajduje takiej potrzeby, tj w jej nawykowych działaniach; ale mnich jest instruowany by nie tylko wykonywał te nawykowe czynności z rozwagą ale również na tyle na ile to możliwe by ograniczył się do tych działań. Ukierunkowanie i inicjatywa ku nowym przedsięwzięciom, tak wysoko cenione w świecie biznesu i spraw praktycznych, są przeszkodami dla poszukującego uwolnienia.
A jak praktykuje się tą rozważność w celu uwolnienia? To w rzeczywistości bardzo proste. Skoro (jak powiedziałem) wszelkie działanie jest świadomym, nie musimy podejmować zbędnych wysiłków (takich jak pytanie innych ludzi) by odkryć co właściwie teraz robimy, by być tego rozważnym. Wszystko co konieczne to drobna zmiana postawy, nieznaczny wysiłek uwagi. Zamiast być całkowicie zaabsorbowanym przez, lub zidentyfikowanym z naszymi działaniami, musimy kontynuować, bez wstrzymania tego działania, obserwację tego działania. Dokonuje się tego całkiem prosto przez pytanie się siebie "co teraz robię?" Zostanie odkryte, że skoro działanie jest zawsze świadome, my już w pewnym sensie wiemy jaka jest odpowiedź, bez myślenia o niej; i po prostu zadając sobie te pytanie stajemy się rozważni odpowiedzi tj tego co robimy. I tak, jeżeli pytam się siebie “co teraz robię?'' mogę natychmiast odpowiedzieć, że “piszę list do Mr Dias”, że “siedzę na moim łóżku”, “drapię się po nodze”, że “żyję w Bundala” itp prawie bez końca.
Jeżeli chcę praktykować rozważność muszę kontynuować zadawanie sobie tych pytań i odpowiadać na nie aż do czasu gdy odkryję, że automatycznie (czy zwyczajowo) odpowiadam na pytania bez ich zadawania. Kiedy to się stanie, praktyka rozważności odnosi sukces i pozostaje rozwinąć ten stan i nie stracić go przez zaniedbanie. (Podobne uwagi, oczywiście, odnoszą się również do rozważności uczuć, percepcji i myśli – patrz fragment b). Tu muszę się siebie pytać “co czuję?” “co postrzegam?” , “co myślę?” i odpowiedź znów będzie natychmiast obecna).
Obiekcja jest czasami podnoszona, że nie jestem w stanie wykonywać dwóch czynności naraz i dlatego nie jest możliwe zarówno działanie jak i bycie uważnym tego działania w tym samym czasie. Ale ta opinia jest czystym przesądem, bazującym na pewnym fałszywym pojęciu o naturze świadomości (czy doświadczenia). Jest całkiem możliwe wykonywanie licznych czynności w tym samym czasie (np oddycham i piszę ten list i jedna czynność nie zakłóca drugiej). Nie jest możliwe poświęcenie równej uwagi wszystkim działaniom w tym samym czasie, ale to już inna sprawa. I to jest prawdą również o działaniu i o byciu rozważnym tego działania. Można to zweryfikować bardzo prosto; wystarczy idąc zadać sobie pytanie “co robię?” i zostanie odkryte, że można na nie odpowiedzieć bez zatrzymywania się.
Dlaczego powinno się praktykować rozważność? Widzę tu natychmiast trzy dobre powody i bez wątpienia są poza nimi również inne. Na pierwszym miejscu, osoba która jest stale rozważna tego co robi odkrywa, że łatwiej jej utrzymywać wskazania (sila). Człowiek, który uwodzi żonę sąsiada i wie “uwodzę żonę sąsiada” nie jest  w stanie ukryć przed sobą faktu, że jest bliski złamania trzeciego wskazania, i skoryguje swe działanie prędzej niż ten kto uwodzi żonę sąsiada bez zastanawiania się nad tym co robi. W skrócie rozważność wiedzie do samo-krytycyzmu i auto-korekcji. Na drugim miejscu, rozważność jest wychładzająca i jest w bezpośredniej opozycji do namiętności (zarówno jako pożądania czy nienawiści), które są rozgrzewające. To oznacza, że człowiek który stale praktykuje rozważność ma potężną kontrolę nad swymi namiętnościami, rzeczywiście, stała praktyka rozważności właściwie utrzymuje w szachu namiętności i pojawiają się one coraz rzadziej i rzadziej. Na trzecim miejscu, praktyka uważności jest absolutnie niezbędna dla zrozumienia esencji Nauki Buddy. Powód tego jest taki, że Dhamma dotyczy nie poszczególnego doświadczenia, ale doświadczenia ogólnie. Nie potrzebujemy Buddy by nam powiedział jak uciec od jakiegoś poszczególnego doświadczenia (niezależnie czy to ból głowy czy nieuleczalny rak), ale potrzebujemy Buddy by nam powiedział jak uciec od wszelkiego rodzaju doświadczenia. I teraz w normalnym stanie bycia zaabsorbowanym przez to co robimy, jesteśmy zainteresowani tylko tym czy tamtym poszczególnym doświadczeniem czy stanem wydarzeń (ona mnie kocha ...ona mnie nie kocha...) i w ogóle nie jesteśmy zainteresowani doświadczeniem generalnie (jaka jest natura uczucia miłości?). Ale jeżeli staniemy się rozważni tego co robimy (czy odczuwamy etc) sprawa jest inna. Choć ciągle działamy (czy odczuwamy) to również obserwujemy te działania czy uczucia z pewną dozą oderwania i w tym czasie generalna natura “działania” i “uczucia” staje się widoczna (poszczególne działania czy uczucia, które są obecne teraz, stają się przykładami działań czy uczuć generalnie). I to wtedy gdy ta generalna natura rzeczy staje się widoczna, jesteśmy w stanie pod przewodnictwem Buddy uchwycić uniwersalny charakter nietrwałości, cierpienia i nie-ja. Ale tu dostajemy się na głębokie wody i nie chcę dodawać utrudnień do przedmiotu, który sam już nie jest zbyt łatwy.
PS Zauważ, że trzy korzyści praktykowania rozważności wymienione w ostatnim paragrafie, korespondują odpowiednio z moralnością, koncentracją i mądrością.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.