wtorek, 22 stycznia 2013

Metta



Właśnie otrzymałem twój list. Prawdopodobnie można by powiedzieć, że metta jest rekomendowana przez Buddę w celu pozbycia się gniewu, i że gniew normalnie powstaje gdy mamy do czynienia z innymi ludźmi i dlatego też gdy mamy do czynienia z innymi ludźmi to jest najlepsza okazja by ją praktykować. Z najwyższą pewnością jest prawdą, że potrzebujemy metta gdy mamy do czynienia z innymi ludźmi; ale kłopot leży w tym: zanim znajdziemy się w sytuacji, że mamy metta, po pierwsze musimy wiedzieć czym właściwie jest metta i po drugie, mieć ją na zawołanie. I teraz, tak jak jest możliwe praktykowanie anapanasati w obecności innych ludzi, gdy już staliśmy się obeznani z tą praktyką w samotności, tak też jest możliwe praktykowanie metta w obecności innych ludzi tylko wtedy gdy w znacznym stopniu praktykowaliśmy ją na odosobnieniu. I tak jak najgorszymi warunkami dla praktykowania anapanasati są hałas i ludzki tumult, tak też jest z metta. Dopóki nie jesteś zdolny do praktykowania anapanasati czy metta w samotności, dopóty nigdy nie uda ci się to w towarzystwie – przeszkody są zbyt wielkie. Przykładowo, załóżmy, że jest ktoś kogo nie lubisz i w obecności kogo stajesz się zagniewany; jeżeli nie jesteś w stanie powstrzymać gniewu już gdy myślisz o nim – gdy jest on nieobecny (co wymaga znacznej praktyki) w ogóle nie będziesz miał szansy pozbyć się gniewu, który powstaje gdy rzeczywiście go spotkasz. Kiedy opanował cię gniew, niewiele możesz już zrobić oprócz powstrzymania go od tego by znalazł swą ekspresję w słowach lub czynach i zezwolenia by przeminął; i tak, jest o wiele za późno by rozpoczynać praktykę metta. Ale jeżeli uczciwie praktykowałeś metta zanim spotkałeś taką osobę, wtedy jest możliwe, że gniew nie powstanie gdy ją spotkasz. Mieć metta gdy ma się do czynienia z innymi ludźmi polega na posiadaniu metta zanim się miało z nimi do czynienia, to jest w samotności – od razu gdy masz do czynienia z ludźmi jest mało okazji by praktykować metta (lub jeżeli praktykujesz metta to będzie to przeszkodą w twoich relacjach tak samo jak praktykowanie obserwacji twoich wdechów i wydechów odciąga umysł od bieżących spraw).

Możesz jednakże myśleć, że podczas gdy anapanasati dotyczy tylko mnie gdyż jest sprawą obserwacji moich oddechów i niczyich innych, metta przeciwnie dotyczy innych ludzi, gdyż jest to kwestią moich relacji z innymi ludźmi i mojej postawy wobec nich. I możesz myśleć, że z tego wynika, że obecność innych ludzi jest albo korzystna, albo nawet absolutnie konieczna do praktyki metta. W pewnym sensie to prawda: nie możesz praktykować metta ku innym ludziom, jeżeli nie są oni w jakiś sposób obecni – ale obecność innych ludzi nie oznacza, że ich ciała muszą być obecne. Nie mam tu na myśli, że ich „duch” jest obecny podczas gdy ich ciało jest nieobecne (co jest mistyczną konfuzją myśli) ale prosto to, że „Inni ludzie” to fundamentalna struktura naszej świadomej konstytucji. 

Pozwolę sobie dać ilustrację. Zdarza się nam wszystkim, że przy pewnych okazjach kiedy robimy coś prawdopodobnie raczej wstydliwego (może to po prostu być oddawanie moczu lub wydalanie kału lub może też gdy spoglądamy przez dziurkę od klucza lub coś w tym rodzaju) i wierzymy, że jesteśmy sami i nieobserwowani, nagle słyszymy jakiś odgłos za nami i natychmiastowo mamy nieprzyjemną myśl: „Jestem obserwowany”. Rozglądamy się dookoła i nikogo nie znajdujemy. To tylko nasze winne sumienie. Wskazuje to, że aby mieć relację z innymi ludźmi nie potrzebujemy udziału innych ludzi, jesteśmy świadomi innych ludzi cały czas i to nad tą świadomością musimy pracować gdy praktykujemy metta.

Gdy praktykujemy metta, rozwijamy i stopniowo zmieniamy naszą postawę wobec innych ludzi; a zawsze mamy postawę wobec innych ludzi, niezależnie czy ich ciała są obecne czy nie. Jedyną rzeczą jaką sprawia (żyjące) ciało gdy je spotykamy to danie okazji dla świadomości: „To jest inna osoba”. I jeżeli już praktykowaliśmy metta i uzyskaliśmy przez to nie-gniewną postawę wobec innych ludzi, wtedy gdy rzeczywiście spotykamy żywą osobę, nasza postawa wobec niej będzie poprawna już od początku i nie powstanie żaden gniew. To tylko wtedy gdy już dysponujemy gniewem to stajemy się zagniewani gdy kogoś spotykamy; i jeżeli dysponujemy metta (przez długą praktykę w samotności na naszej świadomości innych ludzi gdy ich ciała są nieobecne) metta jest w nas gdy mamy do czynienia z ludami bezpośrednio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.