Pytasz czy nietrwałość
w Dhammie nie odnosi się raczej do rzeczy rozpatrywanych
obiektywnie niż subiektywnie. Z pewnością nietrwałość
nie odnosi się do rzeczy widzianych obiektywnie; i są
fragmenty w Suttach, które sugerują takie znaczenie (a
przynajmniej go nie wykluczają.) Jest oczywiste, że osoba
uważająca jakąkolwiek rzecz za trwałą (tak
jak np chrześcijanie uważają Boga czy niebo czy
piekło) nie ma nawet początkowego zrozumienia Nauki Buddy.
Aspirujący do tego musi przede wszystkim zrozumieć, że
nie ma pojedynczej rzeczy (obiektywnie mówiąc), która
byłaby wiecznie trwała.
Ale jeżeli nietrwałość
znaczy nie więcej niż to, wkrótce wpadniemy w
kłopoty, gdyż współczesna nauka - fizyka, która
jest obiektywna jak to tylko możliwe, mówi to samo,
rzeczywiście idzie dalej i mówi, że wszystko stale
się zmienia. I to dokładnie jest punkt widzenia naszych
współczesnych komentatorów. Budda jak wiesz
powiedział:
Co jest nietrwałe
jest cierpieniem, co jest cierpieniem jest nie-ja.
I
powiedziano mi, że pewien dżentelmen parę lat temu
dowodził z tego, że skoro kamień jest nietrwały
musi zatem doświadczać cierpienia. I nie tylko on, ale
również większość buddyjskiego świata
zgodzi się, że skoro kamień jest nietrwały, tj
podlega ciągłej zmianie (zgodnie z naukowym konceptem) to
nie ma on samo-identyczności; to znaczy jest anatta czy nie-ja.
Pomysł, że kamień odczuwa ból znajdzie
prawdopodobnie paru wyznawców poza kręgiem dżinistów;
ale ta obiektywna interpretacja Nauki Buddy o anatta jest solidnie
ustanowiona.
Ale być
może zapytasz: “Cóż w tym złego?”
Po pierwsze to zakłada, że współczesna nauka
zrównała się z Nauką Buddy (i pewnie niedługo
zostaniemy wyrzuceni za burtę gdyż nauka czyni stały
postęp). Po drugie, pociąga to za sobą samo-sprzeczne
pojęcie uniwersalnego płynnego ruchu. Przypomnij sobie
ucznia Heraklita, który powiedział, że nie można
wejść do tej samej rzeki nawet raz (znaczenie tego jest
takie, że jeżeli wszystko jest w ruchu w ogóle nie
ma ruchu). Po trzecie, jeżeli nietrwałość odnosi
się tylko do rzeczy rozpatrywanych obiektywnie a nie
subiektywnie (jak sugerujesz) subiektywne jest ipso facto
pozostawione bez omówienia i jedyne znaczenie jakie pozostało
dla atta czy “ja” to
samo-identyczność obiektu.
Ale jak wskazałem w jednoznacznie bardzo trudnym artykule ATTA –
Dhamma jest zainteresowana wyłącznie i po prostu “ja”
jako podmiotem i to tą rzecz proponujesz ominąć przez
bycie obiektywnym. Fakt jest taki, że trójca nietrwałość
/cierpienie/ nie-ja nie ma rozsądnego zastosowania jeżeli
odnieść ją do obiektywnych rzeczy. Obiektywne
zastosowanie nietrwałości jest ważne w dokładnie
takim zakresie jak ważna jest obiektywność –
czyli tylko na bardzo topornym i ograniczonym poziomie.
Obiektywność jest abstrakcją czy racjonalizacją
subiektywności, nawet naukowiec, który jest zaangażowany
w swą serię eksperymentów jest w tym czasie
subiektywny, ale gdy skończy swą serię eksperymentów
– eliminuje on subiektywność (siebie) i pozostaje z
obiektywnym rezultatem. To oznacza, że chociaż nie może
być obiektywności bez zalegającej pod nią
subiektywności, to całkiem możliwe, żeby
była subiektywność bez obiektywności; obiektywna
nietrwałość jest tylko w odległej relacji do dużo
delikatniejszej i bardziej subtelnej subiektywnej nietrwałości.
Trzeba pamiętać, że to tylko ariya a nie puthujjana
jest tym kto postrzega czystą subiektywną nietrwałość,
(To przez dostrzeżenie subiektywnej nietrwałości
puthujjana staje się ariya; i jest w tym czasie całkiem
subiektywny – toporna obiektywna percepcja nietrwałości
pozostała daleko w tyle). Obiektywna nietrwałość
może być znaleziona poza Nauką Buddy ale nie
subiektywna.
[Dwa punkty 1) Wyraz subiektywne ma tą samą dwuznaczność
co wyraz “ja”, jest on używany zarówno dla
refleksyjnej postawy (czy przynajmniej ustanowienia
indywidualnego punktu widzenia) i dla subiektu (ja , mojego ja). Jak
wykazano w ATTA puthujjana nie jest w stanie oddzielić tych
dwóch rzeczy, ale sekha widzi,
że
u
arahata
to drugie
(wyobrażenie “ja jestem”) zostało wstrzymane
podczas gdy pierwsze (indywidualny punkt widzenia, z możliwością
refleksji) wciąż pozostało. 2) Notatki dotyczą
esencjonalnego zastosowania Nauki Buddy i konsekwentnie nie ma w nich
wzmianki o obiektywnej nietrwałości (czy o innych rzeczach
na tym samym poziomie). Jest to zaprojektowane specjalnie i nie
przypadkowo. Większość ludzi jak tylko dochodzi do
obiektywnej percepcji nietrwałości, jest całkiem
usatysfakcjonowanych, że zrozumiało Naukę Buddy i nie
widzą co dalej może być zrobione. Notatki w swym
zamiarze są trudne, by rzucić wyzwanie tym ludziom i
rzeczywiście zmusić ich do myślenia].
Rozważmy jednakże twój szczególny przypadek,
osobę z którą jesteś emocjonalnie związany.
Załóżmy, że jest to twój syn; i załóżmy
(jak możemy mieć taką nadzieję), że po
długim życiu staje on w obliczu śmierci (której
nie może uniknąć) jako stary człowiek, wiele lat
po twojej własnej śmierci. Subiektywnie mówiąc
z twojego punktu widzenia jest on nietrwały z powodu faktu, że
ty sam umrzesz przed nim i przez to twoje jego doświadczanie
zostanie ucięte. Bardziej ściśle mówiąc
jest on nietrwały dla ciebie z powodu faktu, że nawet w tym
życiu twoje jego doświadczanie nie jest kontynuowane cały
czas - widzisz go tylko od czasu do czasu. Obiektywnie mówiąc
zgodnie z twoją sugestią jest on nietrwały ponieważ
on sam z czasem umrze a ty nie przetrwasz by być świadkiem
jego śmierci. Ale jeżeli to ma być całkowicie
obiektywne (na tyle na ile możliwa jest pełna
obiektywność), ostatnia część tego
stwierdzenia jest nie na miejscu, by być całkowicie
obiektywnym musimy powiedzieć:
Wszyscy
ludzie są śmiertelni.
Syn Lionela Samaratungi jest człowiekiem.
Zatem syn Lionela Samaratungi jest śmiertelny.
Syn Lionela Samaratungi jest człowiekiem.
Zatem syn Lionela Samaratungi jest śmiertelny.
Tak przedstawione jest to generalnie całkiem prawdziwe i nie
dotyczy nikogo w szczególności. Jest to tak generalnie
prawdziwe, że służy w podręcznikach logiki jako
przykład sylogizmu (choć zwykle dowodzona jest logicznie
śmiertelność Sokratesa). [Właściwie by
uzyskać ten rodzaj sylogizmu, musimy być jeszcze bardziej
generalni: “Wszyscy ludzie są śmiertelni. Wszyscy
synowie Lionela Samaratungi są ludźmi. Zatem wszyscy
synowie Lionela Samaratungi są śmiertelni. W ten sposób
nie zakłada się, że Lionel Samaratunga koniecznie ma
jakiś synów i twierdzi się tylko, że jeżeli
ma jakiś synów, wszyscy oni są śmiertelni.
Moglibyśmy pójść dalej i opuścić
wzmiankę o Lionelu Samaratundze ale wtedy sylogizm staje się
tak ogólny, że ma mało treści. Każdy
wzrost w obiektywności oddala nas od rzeczywistości].
Ale jak wielu studentów logiki uroni łzę gdy
przeczyta, że przeznaczeniem syna Lionela Samaratungi jest
śmierć? Jak wielu słyszało o Lionelu
Samaratundze, nie mówiąc już nic o jego synu? (A w
ogóle jak wielu studentów logiki uroni łzę
nawet nad śmiercią Sokratesa, o którym być może
coś słyszeli?). Ale jeżeli ty natkniesz się
nieoczekiwanie na ten sylogizm, niewykluczone, że
możesz się poczuć emocjonalnie poruszony (jak
prawdopodobnie w tym momencie czujesz się trochę
niekomfortowo z powodu mojego wybrania przykładu tak blisko
domu). I dlaczego tak jest? Ponieważ jesteś emocjonalnie
związany z synem i nie możesz rozpatrywać tego
sylogizmu mówiącego o jego śmiertelności tak
całkiem obiektywnie jak student logiki. Innymi słowy, jak
tylko uczucie wchodzi drzwiami, obiektywność ucieka oknem.
Uczucie będąc prywatne a nie publiczne jest subiektywne i
Budda powiedział, że to dla tego kto czuje naucza on
Czterech Szlachetnych Prawd (A 3: 176). I tak zatem, Dhamma musi
esencjonalnie odnosić się do subiektywnej nietrwałości
tj tej co pociąga za sobą cierpienie – a nie w żadnym
fundamentalnym sensie do obiektywnej nietrwałości, którą
możemy pozostawić studentom logiki i ich profesorom.
(Uczucie zupełnie nie jest kategorią logiczną).
“Ale jak” możesz
się spytać, “śmierć mojego syna może
być subiektywną sprawą dla mnie, zakładając,
że umrę pierwszy?” W tym miejscu cieszę się,
że mogę zacytować czcigodnego Nanamoli Therę:
Świadomość
bez
obiektu
jest
niemożliwa – niewyobrażalna i
obiekty bez świadomości; gdy o nich mowa, są tylko
werbalną abstrakcją, nie można mówić czy
myśleć o obiektach, które nie mają relacji do
świadomości. Te dwie rzeczy są nierozłączne
i jest tylko werbalną abstrakcją mówienie o nich
osobno (uprawnioną oczywiście w ograniczonej sferze). (Nanamoli
"Wstrzymanie istnienia")
Sam fakt, że jesteś w stanie myśleć o śmierci
twojego syna czyni to obiektem dla świadomości (a zatem
subiektywnym) - to obraz lub seria obrazów a obrazy są
obiektami umysłu-świadomości (manovińńana).
I
tak
jakkolwiek
obiektywnie myślisz o śmierci twojego
syna, cała ta myśl jest w obrębie subiektywności.
Nawet chociaż jest wysoce nieprawdopodobne, że będziesz
obecny przy śmierci syna, jednak jesteś obecny w wyobraźni.
Kiedykolwiek o tym myślisz – wyobrażasz sobie swego
syna jako starego człowieka leżącego na łożu
śmierci i siebie samego obserwującego tą scenę
(ciągle w wyobraźni) z pewnego punktu widzenia (np stojąc
przy łóżku). Od razu percepcja nietrwałości
twojego syna tam jest i jeżeli twoja wyobraźnia jest
wyraźna i jesteś mocno przywiązany do twego syna i
będąc prawdopodobnie zmęczonym po całym dniu
pracy, to może wystarczyć by wywołać rzeczywiste
łzy w twoich oczach, nawet jeżeli cała scena ma
miejsce wyłącznie w królestwie wyobraźni. (Ze
swej strony wiem, że bardziej poruszają mnie epizody z
książek niż te w realnym życiu, które
zwykle pozostawiają mnie chłodnym). To oczywiście jest
to co autor książki ma na celu, kiedy używa tego co
Kierkegaard nazywa skróceniem perspektywy estetycznej, co
eliminuje nie-romantyczne detale – rozmowę bohatera z
urzędnikiem bankowym o jego debecie, wizytę u dentysty by
zaplombować ząb - aby podwyższyć emocjonalne
napięcie u czytelnika. Moja emocjonalna reakcja jest całkowicie
w sferze wyobraźni, bo cóż jest rzeczywiste w tym
przypadku? Liczne znaki czarnej farby drukarskiej na paru kartkach
białego papieru.
Podsumowując, Dhamma rzeczywiście zezwala ci na uważanie
materialnego obiektu przed sobą za coś co przeminie w
przyszłości; ale nie jest to tak czysto obiektywna sprawa
jak można by myśleć (im czystsza obiektywność
tym bardziej uboga rzeczywista zawartość; i vice versa
-rzeczywistość mentalnego obiektu przed tobą wymusza
ograniczenie stopnia obiektywności, z którym możesz
go rozpatrywać). Fakt, że zaledwie myśl o czyjejś
śmierci jest w stanie wzbudzić uczucia tego czy innego
rodzaju jest na to dowodem. (Fakt ten, że można odczuwać
przyjemność z percepcji nietrwałości kogoś
kogo nie lubimy, pokazuje, że wypowiedź Buddy: “To co
nietrwałe jest cierpieniem” jest znacznie bardziej
subtelną sprawą). Ale w każdym razie, w miarę jak
czyniony jest progres w medytacji, stopniowo przechodzi się z
topornego do subtelniejszego i obiektywna (spekulacyjna czy
racjonalna) nietrwałość jest pierwszą rzeczą
do wyeliminowania. Po tym stopniowo redukuje się mieszankę
subiektywno-obiektywnych myśli czy obrazów czy wspomnień
o przeszłej i przyszłej nietrwałości i w końcu
jest się całkowicie skoncentrowanym na percepcji
nietrwałości w obecnym doświadczeniu i to jest czysto
subiektywne. Tylko kiedy to zostało osiągnięte,
możliwe jest rozciągnąć tą czystą
subiektywność na przeszłość i przyszłość
(to nazywa się dhammavaye ńanam do
której
odniosłem
się
w
NA CA SO i jest to właściwie
mówiąc
poza zasięgiem puthujjana).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.