Słowo dhamma, w najbardziej generalnym sensie, jest ekwiwalentem „rzeczy” tj cokolwiek jest odróżnialne od czegokolwiek innego. Bardziej precyzyjnie jest to to czym rzecz jest sama w sobie, jako w opozycji do tego jak jest*. Jest ona esencją czy naturą rzeczy, tj rzeczą jako szczególna esencja czy natura odróżnialna od innych esencji czy natur. I tak rzecz jest solidnym, przyjemnym, cienistym drzewem do leżenia pod nim, które teraz widzę, jego naturą jest dokładnie to, że jest solidne, że jest przyjemne, że jest cieniste, że jest drzewem do leżenia pod nim, i że jest widziane przeze mnie. Solidne, przyjemne, cieniste drzewo do leżenia pod nim, które widzę, jest rzeczą, naturą, dhammą. Co więcej, każda z wymienionych poszczególnie cech, solidność, przyjemność, cienistość itd jest rzeczą, naturą, dhammą przez to, że każda jest różna od innych, nawet jeżeli tu mogą być one od siebie zależne. Te dhammy w bezpośrednim doświadczeniu, wszystkie są szczegółowe. Kiedy jednak refleksyjna** postawa jest adoptowana (jak w satisampajanna, normalnym stanie tego kto praktykuje Dhammę) szczegółowa natura: solidne, cieniste drzewo do leżenia pod nim, które widzę, jest jak gdyby „brane w nawias” (wyrażenie Husserla choć nie do końca w jego znaczeniu) i dochodzimy do natury poszczególnej natury. Zamiast solidnego, przyjemnego, cienistego drzewa do leżenia pod nim, widzianego przeze mnie itd, mamy materię (czy substancję) uczucie, percepcję, determinacje i świadomość i wszelkie różne „rzeczy” o których mówią Sutty. Rzeczy te są uniwersalną aplikacją tj wspólną wszelkim poszczególnym naturom, (np świadomość oka jest wspólna dla wszystkich rzeczy, które były, są lub będą widziane przeze mnie) i są dhammą, która czyni Dhammę. Dhamma w taki sposób jest Naturą Rzeczy. A skoro jest to tym czego naucza Budda, oznacza ona również Nauczanie a dhamma to poszczególne nauczanie.
Sabbe sankhārā aniccā;
Sabbe sankhārā dukkhā;
Sabbe dhammā anattā.
Sabbe sankhārā dukkhā;
Sabbe dhammā anattā.
Wszystkie
determinacje
są
nietrwałe;
Wszystkie determinacje
są
cierpieniem;
Wszystkie rzeczy są nie-ja.
Wszystkie rzeczy są nie-ja.
*Jak rzecz jest, jest sprawą struktury, mianowicie intencji czy determinacji. Te są esencjonalnie negatywne, podczas gdy dhamma jest pozytywna.
**Te słowo nie jest ani zupełnie dobre, ani zupełnie złe, ale jest dobre jak wiele innych. Możliwość refleksji zależy od faktu, że wszelkie doświadczenie (pięciu agregatów) jest hierarchicznie uporządkowane na różnych poziomach ogólności (czy szczegółowości), idąc w nieskończoność w obu kierunkach. To wspomaga inną hierarchię, będącą jak gdyby „pod kątem prostym” do oryginalnej hierarchii. W bezpośredniości, uwaga spoczywa na świecie. To nie wymaga wysiłku. W refleksji, uwaga cofa się krok do tyłu ze świata w tą drugą hierarchię. Jednakże nie cofa się spontanicznie: wymaga pociągnięcia w tył przez intencję która obejmuje zarówno podstawowy poziom jak i pierwszy krok. Te odciąganie w tył uwagi jest intencją refleksyjną. Rozmyślne wkroczenie w refleksję wymaga dalszej refleksyjnej intencji; gdyż rozmyślna intencja jest intencją by mieć intencję (intention to intend) (czy wolę). Jest w to zaangażowana podwójna uwaga. Ale choć w bezpośredniości uwaga spoczywa na poziomie podstawowym, cała refleksyjna hierarchia pozostaje „potencjalną” refleksyjną obserwacją (tj jest widziana ale nie zauważana). Innym sposobem powiedzenia tego jest ten, że „potencjalna” refleksyjna hierarchia – którą moglibyśmy nazwać pre-refleksyjną – jest hierarchią świadomości (viññāna), nie rozważności [(awareness) (sampajañña)]. Dla rozważności, refleksyjna intencja jest konieczna.
*** To pojęcie jest przyjemne tylko jeżeli jest brane jako trwałe (to moje pojęcie) i tak nie ucieka od sankharadukkha. Ale jeżeli to pojęcie nie jest doprowadzone do końca, nie ma ucieczki od sankharadukkha. (to”ja” tutaj omawiane jako pojecie nie powinno być błędnie odczytane jako czysto abstrakcyjna idea, bazująca na nieprawidłowym zrozumieniu, jest tym do czego się odnosi. Puthujjana w żadnym wypadku nie doświadcza swego „ja” jako abstrakcji, a to z powodu, że nie jest to pojęcie racjonalne, pojęcia subiektywności są związane z niewiedzą (avijja) ale emocjonalnie. Do rozumowania dochodzi (jeżeli w ogóle do niego dochodzi) tylko na drugim miejscu, by uczynić to co możliwe z fait accompli.
Niepouczonemu przeciętniakowi, kontaktowanemu przez uczucie zrodzone w niewiedzy kontaktu, wydaje się: "(ja) jestem", wydaje się: "jestem tym"; wydaje się: "będę" ... Avijjāsamphassajena bhikhave vedayitena phutthassa assutavato puthujjanassa, Asmī ti pi'ssa hoti, Ayam aham asmī ti pi'ssa hoti, Bhavissan ti pi'ssa hoti,...
****Jawiąca się nietrwałość i nieprzyjemność na topornym poziomie nie wyklucza (fałszywej) percepcji trwałości i przyjemności na subtelnym poziomie (w rzeczy samej jawiąca się nieprzyjemność wymaga fałszywej percepcji trwałości, jak wzmiankowano wyżej [to odnosi się, oczywiście, tylko do sankharadukkha]. Ale toporne pojęcie „jaźni” musi być usunięte zanim subtelne wyobrażenie „jestem” może odejść. To co nie jest uważane za „jaźń”, jest bardziej jawnie nietrwałe i nieprzyjemne (i oczywiście, nie-ja) niż to co nie jest uważane za takie. Zatem niebezpośrednie podejście do dhammy za pomocą sankhara. Avijja nie może być wyciągnięta jak gwóźdź, musi być wykręcona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.