wtorek, 22 stycznia 2013

Subiektywna nietrwałość




Pytasz czy nietrwałość w Dhammie nie odnosi się raczej do rzeczy rozpatrywanych obiektywnie niż subiektywnie. Z pewnością nietrwałość nie odnosi się do rzeczy widzianych obiektywnie; i są fragmenty w Suttach, które sugerują takie znaczenie (a przynajmniej go nie wykluczają.) Jest oczywiste, że osoba uważająca jakąkolwiek rzecz za trwałą (tak jak np chrześcijanie uważają Boga czy niebo czy piekło) nie ma nawet początkowego zrozumienia Nauki Buddy. Aspirujący do tego musi przede wszystkim zrozumieć, że nie ma pojedynczej rzeczy (obiektywnie mówiąc), która byłaby wiecznie trwała.

Ale jeżeli nietrwałość znaczy nie więcej niż to, wkrótce wpadniemy w kłopoty, gdyż współczesna nauka - fizyka, która jest obiektywna jak to tylko możliwe, mówi to samo, rzeczywiście idzie dalej i mówi, że wszystko stale się zmienia. I to dokładnie jest punkt widzenia naszych współczesnych komentatorów. Budda jak wiesz powiedział:

Co jest nietrwałe jest cierpieniem, co jest cierpieniem jest nie-ja.
I powiedziano mi, że pewien dżentelmen parę lat temu dowodził z tego, że skoro kamień jest nietrwały musi zatem doświadczać cierpienia. I nie tylko on, ale również większość buddyjskiego świata zgodzi się, że skoro kamień jest nietrwały, tj podlega ciągłej zmianie (zgodnie z naukowym konceptem) to nie ma on samo-identyczności; to znaczy jest anatta czy nie-ja. Pomysł, że kamień odczuwa ból znajdzie prawdopodobnie paru wyznawców poza kręgiem dżinistów; ale ta obiektywna interpretacja Nauki Buddy o anatta jest solidnie ustanowiona.

Ale być może zapytasz: “Cóż w tym złego?” Po pierwsze to zakłada, że współczesna nauka zrównała się z Nauką Buddy (i pewnie niedługo zostaniemy wyrzuceni za burtę gdyż nauka czyni stały postęp). Po drugie, pociąga to za sobą samo-sprzeczne pojęcie uniwersalnego płynnego ruchu. Przypomnij sobie ucznia Heraklita, który powiedział, że nie można wejść do tej samej rzeki nawet raz (znaczenie tego jest takie, że jeżeli wszystko jest w ruchu w ogóle nie ma ruchu). Po trzecie, jeżeli nietrwałość odnosi się tylko do rzeczy rozpatrywanych obiektywnie a nie subiektywnie (jak sugerujesz) subiektywne jest ipso facto pozostawione bez omówienia i jedyne znaczenie jakie pozostało dla atta czy “ja” to samo-identyczność obiektu. Ale jak wskazałem w jednoznacznie bardzo trudnym artykule ATTA – Dhamma jest zainteresowana wyłącznie i po prostu “ja” jako podmiotem i to tą rzecz proponujesz ominąć przez bycie obiektywnym. Fakt jest taki, że trójca nietrwałość /cierpienie/ nie-ja nie ma rozsądnego zastosowania jeżeli odnieść ją do obiektywnych rzeczy. Obiektywne zastosowanie nietrwałości jest ważne w dokładnie takim zakresie jak ważna jest obiektywność – czyli tylko na bardzo topornym i ograniczonym poziomie.

Obiektywność jest abstrakcją czy racjonalizacją subiektywności, nawet naukowiec, który jest zaangażowany w swą serię eksperymentów jest w tym czasie subiektywny, ale gdy skończy swą serię eksperymentów – eliminuje on subiektywność (siebie) i pozostaje z obiektywnym rezultatem. To oznacza, że chociaż nie może być obiektywności bez zalegającej pod nią subiektywności, to całkiem możliwe, żeby była subiektywność bez obiektywności; obiektywna nietrwałość jest tylko w odległej relacji do dużo delikatniejszej i bardziej subtelnej subiektywnej nietrwałości.

Trzeba pamiętać, że to tylko ariya a nie puthujjana jest tym kto postrzega czystą subiektywną nietrwałość, (To przez dostrzeżenie subiektywnej nietrwałości puthujjana staje się ariya; i jest w tym czasie całkiem subiektywny – toporna obiektywna percepcja nietrwałości pozostała daleko w tyle). Obiektywna nietrwałość może być znaleziona poza Nauką Buddy ale nie subiektywna.

[Dwa punkty 1) Wyraz subiektywne ma tą samą dwuznaczność co wyraz “ja”, jest on używany zarówno dla refleksyjnej postawy (czy przynajmniej ustanowienia indywidualnego punktu widzenia) i dla subiektu (ja , mojego ja). Jak wykazano w ATTA puthujjana nie jest w stanie oddzielić tych dwóch rzeczy, ale sekha widzi, że u arahata to drugie (wyobrażenie “ja jestem”) zostało wstrzymane podczas gdy pierwsze (indywidualny punkt widzenia, z możliwością refleksji) wciąż pozostało. 2) Notatki dotyczą esencjonalnego zastosowania Nauki Buddy i konsekwentnie nie ma w nich wzmianki o obiektywnej nietrwałości (czy o innych rzeczach na tym samym poziomie). Jest to zaprojektowane specjalnie i nie przypadkowo. Większość ludzi jak tylko dochodzi do obiektywnej percepcji nietrwałości, jest całkiem usatysfakcjonowanych, że zrozumiało Naukę Buddy i nie widzą co dalej może być zrobione. Notatki w swym zamiarze są trudne, by rzucić wyzwanie tym ludziom i rzeczywiście zmusić ich do myślenia].

Rozważmy jednakże twój szczególny przypadek, osobę z którą jesteś emocjonalnie związany. Załóżmy, że jest to twój syn; i załóżmy (jak możemy mieć taką nadzieję), że po długim życiu staje on w obliczu śmierci (której nie może uniknąć) jako stary człowiek, wiele lat po twojej własnej śmierci. Subiektywnie mówiąc z twojego punktu widzenia jest on nietrwały z powodu faktu, że ty sam umrzesz przed nim i przez to twoje jego doświadczanie zostanie ucięte. Bardziej ściśle mówiąc jest on nietrwały dla ciebie z powodu faktu, że nawet w tym życiu twoje jego doświadczanie nie jest kontynuowane cały czas - widzisz go tylko od czasu do czasu. Obiektywnie mówiąc zgodnie z twoją sugestią jest on nietrwały ponieważ on sam z czasem umrze a ty nie przetrwasz by być świadkiem jego śmierci. Ale jeżeli to ma być całkowicie obiektywne (na tyle na ile możliwa jest pełna obiektywność), ostatnia część tego stwierdzenia jest nie na miejscu, by być całkowicie obiektywnym musimy powiedzieć:

Wszyscy ludzie są śmiertelni.
Syn Lionela Samaratungi jest człowiekiem.
Zatem syn Lionela Samaratungi jest śmiertelny.
 
Tak przedstawione jest to generalnie całkiem prawdziwe i nie dotyczy nikogo w szczególności. Jest to tak generalnie prawdziwe, że służy w podręcznikach logiki jako przykład sylogizmu (choć zwykle dowodzona jest logicznie śmiertelność Sokratesa). [Właściwie by uzyskać ten rodzaj sylogizmu, musimy być jeszcze bardziej generalni: “Wszyscy ludzie są śmiertelni. Wszyscy synowie Lionela Samaratungi są ludźmi. Zatem wszyscy synowie Lionela Samaratungi są śmiertelni. W ten sposób nie zakłada się, że Lionel Samaratunga koniecznie ma jakiś synów i twierdzi się tylko, że jeżeli ma jakiś synów, wszyscy oni są śmiertelni. Moglibyśmy pójść dalej i opuścić wzmiankę o Lionelu Samaratundze ale wtedy sylogizm staje się tak ogólny, że ma mało treści. Każdy wzrost w obiektywności oddala nas od rzeczywistości].

Ale jak wielu studentów logiki uroni łzę gdy przeczyta, że przeznaczeniem syna Lionela Samaratungi jest śmierć? Jak wielu słyszało o Lionelu Samaratundze, nie mówiąc już nic o jego synu? (A w ogóle jak wielu studentów logiki uroni łzę nawet nad śmiercią Sokratesa, o którym być może coś słyszeli?). Ale jeżeli ty natkniesz się nieoczekiwanie na ten sylogizm, niewykluczone, że możesz się poczuć emocjonalnie poruszony (jak prawdopodobnie w tym momencie czujesz się trochę niekomfortowo z powodu mojego wybrania przykładu tak blisko domu). I dlaczego tak jest? Ponieważ jesteś emocjonalnie związany z synem i nie możesz rozpatrywać tego sylogizmu mówiącego o jego śmiertelności tak całkiem obiektywnie jak student logiki. Innymi słowy, jak tylko uczucie wchodzi drzwiami, obiektywność ucieka oknem. Uczucie będąc prywatne a nie publiczne jest subiektywne i Budda powiedział, że to dla tego kto czuje naucza on Czterech Szlachetnych Prawd (A 3: 176). I tak zatem, Dhamma musi esencjonalnie odnosić się do subiektywnej nietrwałości tj tej co pociąga za sobą cierpienie – a nie w żadnym fundamentalnym sensie do obiektywnej nietrwałości, którą możemy pozostawić studentom logiki i ich profesorom. (Uczucie zupełnie nie jest kategorią logiczną).

“Ale jak” możesz się spytać, “śmierć mojego syna może być subiektywną sprawą dla mnie, zakładając, że umrę pierwszy?” W tym miejscu cieszę się, że mogę zacytować czcigodnego Nanamoli Therę:

Świadomość bez obiektu jest niemożliwa – niewyobrażalna i obiekty bez świadomości; gdy o nich mowa, są tylko werbalną abstrakcją, nie można mówić czy myśleć o obiektach, które nie mają relacji do świadomości. Te dwie rzeczy są nierozłączne i jest tylko werbalną abstrakcją mówienie o nich osobno (uprawnioną oczywiście w ograniczonej sferze).   (Nanamoli "Wstrzymanie istnienia")

Sam fakt, że jesteś w stanie myśleć o śmierci twojego syna czyni to obiektem dla świadomości (a zatem subiektywnym) - to obraz lub seria obrazów a obrazy są obiektami umysłu-świadomości (manovińńana). I tak jakkolwiek obiektywnie myślisz o śmierci twojego syna, cała ta myśl jest w obrębie subiektywności. Nawet chociaż jest wysoce nieprawdopodobne, że będziesz obecny przy śmierci syna, jednak jesteś obecny w wyobraźni. Kiedykolwiek o tym myślisz – wyobrażasz sobie swego syna jako starego człowieka leżącego na łożu śmierci i siebie samego obserwującego tą scenę (ciągle w wyobraźni) z pewnego punktu widzenia (np stojąc przy łóżku). Od razu percepcja nietrwałości twojego syna tam jest i jeżeli twoja wyobraźnia jest wyraźna i jesteś mocno przywiązany do twego syna i będąc prawdopodobnie zmęczonym po całym dniu pracy, to może wystarczyć by wywołać rzeczywiste łzy w twoich oczach, nawet jeżeli cała scena ma miejsce wyłącznie w królestwie wyobraźni. (Ze swej strony wiem, że bardziej poruszają mnie epizody z książek niż te w realnym życiu, które zwykle pozostawiają mnie chłodnym). To oczywiście jest to co autor książki ma na celu, kiedy używa tego co Kierkegaard nazywa skróceniem perspektywy estetycznej, co eliminuje nie-romantyczne detale – rozmowę bohatera z urzędnikiem bankowym o jego debecie, wizytę u dentysty by zaplombować ząb - aby podwyższyć emocjonalne napięcie u czytelnika. Moja emocjonalna reakcja jest całkowicie w sferze wyobraźni, bo cóż jest rzeczywiste w tym przypadku? Liczne znaki czarnej farby drukarskiej na paru kartkach białego papieru.

Podsumowując, Dhamma rzeczywiście zezwala ci na uważanie materialnego obiektu przed sobą za coś co przeminie w przyszłości; ale nie jest to tak czysto obiektywna sprawa jak można by myśleć (im czystsza obiektywność tym bardziej uboga rzeczywista zawartość; i vice versa -rzeczywistość mentalnego obiektu przed tobą wymusza ograniczenie stopnia obiektywności, z którym możesz go rozpatrywać). Fakt, że zaledwie myśl o czyjejś śmierci jest w stanie wzbudzić uczucia tego czy innego rodzaju jest na to dowodem. (Fakt ten, że można odczuwać przyjemność z percepcji nietrwałości kogoś kogo nie lubimy, pokazuje, że wypowiedź Buddy: “To co nietrwałe jest cierpieniem” jest znacznie bardziej subtelną sprawą). Ale w każdym razie, w miarę jak czyniony jest progres w medytacji, stopniowo przechodzi się z topornego do subtelniejszego i obiektywna (spekulacyjna czy racjonalna) nietrwałość jest pierwszą rzeczą do wyeliminowania. Po tym stopniowo redukuje się mieszankę subiektywno-obiektywnych myśli czy obrazów czy wspomnień o przeszłej i przyszłej nietrwałości i w końcu jest się całkowicie skoncentrowanym na percepcji nietrwałości w obecnym doświadczeniu i to jest czysto subiektywne. Tylko kiedy to zostało osiągnięte, możliwe jest rozciągnąć tą czystą subiektywność na przeszłość i przyszłość (to nazywa się dhammavaye ńanam do której odniosłem się w NA CA SO i jest to właściwie mówiąc poza zasięgiem puthujjana).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.