wtorek, 22 stycznia 2013

Myślenie konceptualne


Generalnie mówiąc, koncept, idea i myśl, są w znacznym stopniu tą samą rzeczą, i mogą być opisane jako imaginacyjny obraz reprezentujący pewien realny stan rzeczy. Ale ta „reprezentacja” nie jest prostą fotograficzną reprodukcją (w umyśle) rzeczywistego stanu rzeczy. W bardzo prostym przypadku, jeżeli teraz wyobrażam sobie lub myślę o pewnym nieobecnym obiekcie, jego wizerunek zawiera pewien rodzaj podobieństwa do nieobecnego obiektu.
Ale załóżmy, że chcę pomyśleć o czym takim jak „Brytyjska Konstytucja”. Nie mogę prosto stworzyć imaginacyjnego obrazu „wyglądającego jak” Brytyjska Konstytucja, ponieważ B.K. nie „wygląda jak” cokolwiek. To co się dzieje jest tym, że przez lata, wybudowałem sobie kompleksowy wizerunek, częściowo wizualny, częściowo werbalny, i być może również z elementami od innych zmysłów; i ten kompleksowy wizerunek ma wewnętrzną strukturę która koresponduje do tej będącej B.K., a przynajmniej na tyle na ile ją poprawnie zrozumiałem. Jeżeli w moich studiach nad Brytyjską Konstytucją konsultowałem się z niekompetentnymi autorytetami, czy ominąłem jej część, te błędy i ominięcia będą reprezentowane w tym kompleksowym wizerunku. Kiedykolwiek chcę myśleć o B.K. (czy nawet kiedykolwiek ktoś o niej wspomina) ten kompleksowy wizerunek pojawia się w umyśle, i to w odniesieniu do niego udzielam odpowiedzi na temat B.K. Przy łucie szczęścia może on korespondować całkiem blisko z oryginalną rzeczą, ale najbardziej prawdopodobnie jest reprezentacją wielce mylącą. (Zauważ, że skoro esencja konceptu jest w strukturze tego kompleksowego wizerunku, a nie w indywidualnych wizerunkach tworzących kompleksowy wizerunek, jest całkiem możliwe mieć wiele różnych kompleksowych wizerunków ale wszystkie z tą samą strukturą, reprezentującą rzeczywisty stan rzeczy. Tutaj koncept pozostaje ten sam, choć wizerunek jest odmienny. W taki sposób w świecie sztuki jest możliwe wyrazić tą samą ideę zarówno w muzyce jak i malarstwie.)
Wszelkie konceptualne myślenie jest abstraktem: to znaczy, myśl czy koncept jest całkowicie oderwany od rzeczywistości, jest usunięty z egzystencji i jest (w frazie Kierkegaarda) sub specie aeterni. Concrete myślenie, z drugiej strony, myśli obiekt podczas gdy obiekt jest obecny, a to, w ścisłym sensie tych słów jest refleksją czy uważnością. Jest się uważnym tego co się robi, co się widzi, podczas gdy właśnie się to robi (czy widzi). To, naturalnie jest znacznie bardziej trudne niż abstrakcyjne myślenie; ale ma bardzo oczywistą przewagę: jeżeli człowiek myśli (czy jest uważny) o czymś podczas gdy jest to aktualnie obecne, nie jest możliwy błąd, i jest w bezpośrednim kontakcie z rzeczywistością; ale w abstrakcyjnym myśleniu jest spora szansa błędu, gdyż, jak wskazałem powyżej, koncepty którymi myślimy są sprawami kompozycji, zbudowanymi na bardzo arbitralnych indywidualnych doświadczeniach (książki, konwersacje, przeszłe obserwacje, i tak dalej).
Co Huxley sugeruje, zatem, jest po prostu tym. Jako rezultat naszej edukacji, naszych książek, radia, kina, telewizji, i tak dalej, mamy tendencje tworzenia sztucznych konceptów na temat tego czym jest życie, i te koncepty będąc poważnie mylącymi są zupełnie niesatysfakcjonującym przewodnikiem w realnym życiu. (Jak wielu ludzi, szczególnie na Zachodzie, wynosi wszystkie swe idee na temat miłości z kina czy TV – nic dziwnego, że spotykają się z problemami, gdy zetkną się z nią taką jaką jest w rzeczywistości!) Huxley doradza trening w uważności (czy przytomności <awareness>), satisampajańńa – w myśleniu o życiu takim jakie aktualnie ma miejsce – zamiast (czy, przynajmniej, wraz) obecnym treningiem w czysto abstrakcyjnym myśleniu. W ten sposób, tak utrzymuje – i oczywiście ma zupełną rację – ludzie będą lepiej przygotowani na radzenie sobie z życiem takim jakim ono jest. Czy to odpowiada na twoje pytanie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.