Strony
▼
wtorek, 22 stycznia 2013
Bahiya
Mnisi, powiadam, że koniec świata nie może być poznany, zobaczony czy osiągnięty przez podróżowanie. Jednakże mnisi, mówię również, że bez osiągnięcia końca świata nie można położyć kresu cierpieniu. (Po wypowiedzeniu tego Budda wstał i odszedł dlatego mnisi poprosili czcigodnego Anandę objaśnienie tych słów).
Ananda: Rozumiem szczegółowe znaczenie tych słów tak: To w świecie przez co człowiek postrzega i wyobraża świat, to jest nazywane światem w dyscyplinie szlachetnych. A co przyjaciele jest tym w świecie przez co człowiek postrzega i wyobraża świat? Oko jest tym w świecie przez co człowiek postrzega i wyobraża świat. Ucho... nos ... język ... ciało ... umysł jest tym w świecie przez co człowiek postrzega i wyobraża świat.
(SN 35: 116.3)
Sartre: Definiujemy zmysły i organy zmysłowe jako nasze bycie w świecie w tym zakresie jak musimy tym być w formie bycia pośrodku świata.
Jest całkiem jasne, że nie bacząc na dwa tysiące pięćset lat różnicy, która dzieli czcigodnego Anandę i Sartre'a, opis tego drugiego w swej manierze, ekspresji jak również w kontekście jest bliżej fragmentu z Sutty niż wszystko wyprodukowane przez współczesną neurofizjologię, która przypuszczalnie powinna zajmować się tym samym zagadnieniem, naszymi organami zmysłowymi i percepcją świata. Ta znacząca zbieżność nie obliguje nas do wniosku, że Sartre osiągnął oświecenie, ale do tego, że jeżeli chcemy zrozumieć Sutty, fenomenologiczne podejście jest bardziej obiecujące niż obiektywne naukowe podejście (które jak wszyscy dobrze wiemy, króluje na świecie).
Egzystencjalny idiom jest trudny, zanim go nie poczujesz. Naukowiec (czy scholastyk) stając się obiektywnym, stawia się poza obrazem i zajmuje się tylko abstrakcyjnymi faktami, egzystencjalista pozostaje “subiektywny” (nie w negatywnym sensie bycia nieodpowiedzialnym) utrzymując się w obrębie obrazu i opisuje konkretne rzeczy (tj rzeczy w relacji do siebie tak jak je doświadcza). Ta radykalna różnica w metodzie, naturalnie odbija się na rodzaju używanego języka czy raczej różnicy w sposobie użycia języka między naukowcem a egzystencjalistą.
Zatem Bahiya, powinieneś się trenować tak: W widzianym niech będzie tylko widziane, w słyszanym niech będzie tylko słyszane, w odczuwanym niech będzie tylko odczuwane, w poznawanym niech będzie tylko poznawane – tak Bahiya powinieneś się trenować. Kiedy Bahiya dla ciebie w widzianym będzie tylko widziane ... poznawane; wtedy Bahiya nie (będziesz) tym przez którego (tvam na tena); Kiedy Bahiya nie (będziesz) tym przez którego, wtedy nie (będziesz) w tamtym miejscu (tvam na tattha); kiedy Bahiya nie (będziesz) w tamtym miejscu, wtedy nie (będziesz) ani tutaj ani tam ani pomiędzy dwoma: właśnie to jest koniec cierpienia.
To wysoce skondensowany przekaz, a jednak dla Bahiyi prosty. Jest on ewidentnie powiązany ze stwierdzeniem Sartre'a jak i z fragmentem Sutty wyżej przytoczonym: Oko jest tym w świecie przez co człowiek jest postrzegającym i wyobrażającym świat. Spróbujmy przy pomocy wskazówek Heideggera powiązać razem te dwa fragmenty Sutr.
1) Zaczynając "ja-tutaj" jest identyczne z moimi zmysłami; "tutaj" zatem odnosi się do moich organów zmysłowych (oka, ucha, nosa, języka, ciała i również umysłu). Przeciwieństwem "tutaj" jest “tam” co odnosi się do rozlicznych rzeczy w świecie jako obiektów zmysłowych. Pomiędzy dwoma, zatem będzie się odnosiło (chociaż Heidegger o tym nie wspomina) do świadomości, kontaktu, uczucia itd, jako będących zależnymi od organów zmysłowych i zmysłowych obiektów. [Zależnie od oka i widzialnej formy powstaje świadomość oka, spotkanie tych trzech to kontakt. Z kontaktem jako warunek, uczucie].
2) Następnie Heidegger mówi, że “tutaj” i “tam” są możliwe tylko “w”, innymi słowy, że organy zmysłowe i obiekty zmysłowe, które są “pośrodku świata” zgodnie z frazą Sartre'a, są możliwe jeżeli jest tam świat dla nich, by były “pośrodku”.“W” zatem odnosi się do świata. Tak więc “tutaj” i “tam” w Bahiya Sutta korespondują z inną Suttą do oka (itd) jako tego pośrodku świata.
3) Ale Heidegger mówi, że te “w” jest “w” tylko jeżeli jest jednostka, która odkrywa przestrzenność jako bycie “w”, to znaczy, że w samym akcie istnienia, odkrywam przestrzenny świat, moje istnienie jest zawsze w formie przestrzennego istnienia w (jeżeli ja jestem, jestem w przestrzennym świecie).
4) Ale od czego te “ja jestem w” zależy?. “Ja jestem w” oznacza “ja jestem w świecie w formie zmysłów (oka...umysłu)” i Heidegger mówi nam, że “tutaj” (tj zmysły) jest zawsze rozumiane w relacji do “tam” będącego pod ręką tj czymś co jest dla jakiegoś (mojego) celu. Ja jako moje zmysły “jestem ku” temu “tam”, innymi słowy nie tylko ja jestem w świecie, ale ja jestem jako moje zmysły tym przez którego jest świat w którym ja jestem. Ja jestem "w" ponieważ ja jestem tym przez którego jest “ja jestem w” i w konsekwencji, kiedy ja nie będę “tym przez którego” to nie będę “w”, nie będę ani tutaj ani tam ani pomiędzy dwoma.
5) A kiedy nie będę tym przez którego? Tego Heidegger nie jest w stanie powiedzieć. Ale Budda mówi nam: “To się stanie wtedy gdy dla nas w widzianym będzie tylko widziane i tak samo ze słyszanym, odczuwanym i poznawanym". A kiedy w widzianym jest tylko widziane? Kiedy widziane nie jest już dłużej “moje” (team mama) czy jako ja czy jako “moje ja”. W skrócie, kiedy w koneksji ze zmysłami nie jest obecne wyobrażenie "jestem" przez które ja jestem wyobrażającym świat...”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.